Mija drugi weekend od ogłoszenia wezwania do pozostania w domach. Epidemia, ale też pozamykane sklepy sprawiły, że w niedzielne przedpołudnie można było zobaczyć zupełnie puste ulice Poznania.
STARY RYNEK
Okolice Starego Rynku świeciły kompletnymi pustkami. Nic dziwnego, skoro praktycznie cała gastronomia przestała działać, a turyści przestali podróżować. Po ulicach przemykały się praktycznie pojedyncze osoby, głównie w poszukiwaniu otwartych sklepów.
Na samym Starym Rynku było ledwie kilka osób, ale byli to ludzie spieszący się dokądś. Niedzielnych spacerowiczów o tej porze nie było wcale. Było to w okolicach godziny 11. Przez moment zastanowiłem się czy ktokolwiek będzie tego dnia oglądał koziołki na ratuszu w południe. Prawdopodobnie nikt…
W farze w tym czasie, nie licząc zakonnicy, była tylko jedna osoba. I choć na drzwiach wejściowych wisi informacja o maksymalnej ilości 50 osób jednocześnie to nikt nie musi tego pilnować.
ZUPEŁNIE PUSTE ULICE POZNANIA
Jednak największe wrażenie robiły okolice świętego Marcina i Kaponiery. Momentami okolica wyglądała na całkowicie wymarłą. Co jakiś czas, na światłach zbierały się góra 2-3 pojazdy.
Jedynym widocznym znakiem, że miasto nadal żyje były przemykające się przez centrum zielone pojazdy komunikacji miejskiej. Jednak nie lada sztuką było w nich dostrzec kogokolwiek poza kierowcami czy motorniczymi.
ZOSTAŃCIE W DOMACH
To, że jest pusto nie oznacza, że zachęcam do wychodzenia. Zostańcie bezpieczni w domach. Fotografowie pokażą wam jak wyglądają opustoszałe ulice naszego miasta.
Jeśli potrzebujecie pomocy, lub szukacie informacji – zaglądajcie na oficjalną stronę miasta, gdzie znajdziecie najnowsze informacje o epidemii.