Poznaniacy zastosowali się do wskazań epidemiologów i pozostali w domach w sobotę i niedzielę. Poznań w czasach koronawirusa opustoszał niemal zupełnie. Zobaczcie sami.
POZNAŃ W CZASACH KORONAWIRUSA
Po godzinie 20 praktycznie większość ruchu w mieście zamarła. Markety spożywcze były ciągle otwarte, ale np. w Carrefourze w Pestce było więcej pracowników niż klientów. Dzięki temu puste częściowo półki zaczęły się ponownie zapełniać.
Parkingi podziemne były właściwie puste. Pojedynczy klienci mogli wybierać spośród tysięcy miejsc parkingowych. Podobnie było w innych centrach handlowych, w których otwarte były tylko markety.
Na parkingu Avenidy pozostało tylko to jedno BMW, które stoi tam od lat.
Składy kursujące na trasie szybkiego tramwaju jeździły albo zupełnie puste, albo z pojedynczymi pasażerami.
STARY RYNEK
Szczególnie niesamowicie wyglądały wczoraj okolice Starego Rynku. Wolne miejsca parkingowe można było znaleźć dosłownie wszędzie. Na al. Marcinkowskiego, na Podgórnej a także przy pl. Wielkopolskim i na ul. 23 lutego.
Na ul. Padarewskiego, gdzie zwykle w sobotni wieczór przechadzają się setki ludzi nie było ani jednego przechodnia.
Oczekująca na Podgórnej taksówka wyglądała wręcz nierealnie w tej opuszczonej okolicy.
Na samym rynku przechodziły w tym czasie ledwie dwie osoby. Zupełnie abstrakcyjnie wyglądały ciągle otwarte sklepy z alkoholem, których pracownicy nudzili się, nie widząc godzinami klientów.
NIEDZIELNY PORANEK
Podobnie pusto było na ulicach w niedzielny poranek. Pierwsze kilka autobusów i tramwajów, które mijały mnie około 8 rano było zupełnie pustych.
Jeśli nie liczyć komunikacji miejskiej to szerokie ulice Winograd świeciły zupełnymi pustkami. Nie inaczej było w centrum.
ZOSTAŃCIE W DOMACH
To, że jest pusto nie oznacza, że zachęcam do wychodzenia. Zostańcie bezpieczni w domach. Fotografowie pokażą wam jak wyglądają opustoszałe ulice naszego miasta.
Jeśli potrzebujecie pomocy, lub szukacie informacji – zaglądajcie na oficjalną stronę miasta, gdzie znajdziecie najnowsze informacje o epidemii.
tam gdzie stoi ten dryndziarz jest zakaz!
no to pech 🙂