W drugim tygodniu października czeka nas kolejna okazja by patrzeć w nocne niebo i fotografować spadające gwiazdy. 8 października przypada maksimum roju Drakonidów i choć nie będzie to tak spektakularna noc jak w czasie maksimum Perseidów to i tak warto wybrać się za miasto na zdjęcia i obserwacje. Dwa dni później przypada maksimum Południowych Taurydów, które mogą być nawet ciekawsze do fotografowania, ze względu na swoją jasność.
DRAKONIDY I POŁUDNIOWE TAURYDY
Na początek jednak nieco szczegółów na temat tego z czym będziemy mieli do czynienia. Drakonidy to rój meteorów związanych z kometą Giacobini-Zinnera. Rój pojawi się na nocnym niebie pomiędzy 6 a 10 października, a jego maksimum przypada na noc z 8 na 9 października. W tym czasie w ciągu godziny na niebie może się pojawiać do 10 spalających się meteorów, więc zauważenie i sfotografowanie jakiegoś z nich będzie wymagało nieco szczęścia.
Południowe Taurydy są natomiast związane z kometą Enckego. Rój można zaobserwować na niebie pomiędzy 10 września a 20 listopada, jednak jego maksimum z intensywnością 10 meteorów na godzinę przypada na 10 października. Charakterystyczne dla tego roju jest pojawianie się bolidów, czyli kilka lub kilkanaście centymetrowych meteorów, świecących znacznie jaśniej niż większość drobin wpadających w atmosferę.
Tak naprawdę meteory są to zazwyczaj właśnie drobiny wpadające w atmosferę. Jak domyślacie się w wyniku tego meteor się spala, a od tego jakich był rozmiarów i z jaką szybkością wpadł do atmosfery zależy jak długie i jak jasne smugi na niebie zobaczymy. Oczywiście im większy meteor tym dla obserwujących lepiej, zwłaszcza, że te największe mogą jeszcze eksplodować pod wpływem spalania.
Te małe spalą się szybko i znikną, po tych największych może się po spaleniu utrzymywać przez kilkadziesiąt sekund na niebie delikatna smuga słabego światła.
KIEDY NA DRAKONIDY I POŁUDNIOWE TAURYDY
Jeśli jesteście cierpliwymi romantykami, lubiącymi patrzeć godzinami w niebo to obserwacje możecie rozpocząć już w weekend. Jednak najlepszy moment by zobaczyć spalające się Drakonidy będzie po północy, nocą z 8 na 9 października. Na maksimum Taurydów Południowych przyjdzie nam poczekać jeszcze 2 dni, przypada ono na noc z 10 na 11 października.
Maksimum obu rojów przypada w idealnym momencie, w czasie nowiu, księżyc wschodzi dopiero po wchodzie słońca, co gwarantuje idealnie ciemne niebo, na którym będą świecić tylko gwiazdy.
GDZIE SZUKAĆ DRAKONIDÓW NA NIEBIE
Radiant, czyli miejsce, z którego polecą w stronę Ziemi Drakonidy znajduje się w gwiazdozbiorze Smoka. I choć meteory polecą stamtąd to widać je będzie na całym niebie, więc nie należy się usilnie wpatrywać w ten jeden punkt, choć warto wiedzieć w jaką z grubsza stronę skierować wzrok.
Dokładnie możecie zobaczyć to na poniższych screenach z programu Stellarium. Pierwszy screen to sytuacja na niebie około godziny 19:30, na godzinę po zachodzie słońca. Drugi pokazuje godzinę mniej więcej 2:00 rano, gdy meteorów na niebie powinno być najwięcej. Jak widać dość łatwo będzie znaleźć odpowiednie miejsca, nawet niewprawionej osobie, bo radiant znajduje się początkowo wysoko niemal idealnie na zachodzie, a potem obniża się zmierzając ku północy.
GDZIE SZUKAĆ POŁUDNIOWYCH TAURYDÓW NA NIEBIE
Radiant, czyli miejsce, z którego polecą w stronę Ziemi Południowe Taurydy znajduje się w gwiazdozbiorze Wieloryba. I choć meteory polecą stamtąd to widać je będzie na całym niebie, więc nie należy się usilnie wpatrywać w ten jeden punkt, choć warto wiedzieć w jaką z grubsza stronę skierować wzrok.
Dokładnie możecie zobaczyć to na poniższych screenach z programu Stellarium. Pierwszy screen to sytuacja na niebie około godziny 19:30, na godzinę po zachodzie słońca. Drugi pokazuje sytuację około północy, gdy meteorów na niebie powinno być najwięcej. Jak widać radiant początkowo znajduje się tuż nad wschodnim horyzontem, a później wspina się na południowo wschodnią część nieba.
DOKĄD NA ZDJĘCIA I OBSERWACJĘ?
Ze względu na idealne warunki na niebie tym razem naprawdę bardzo polecam wybrać się za miasto, możliwie daleko za miasto. Różnica w widoczności może dochodzić do kilkudziesięciu procent mniejszej ilości widzialnych meteorów w mieście – więc warto.
Poniżej, na screenie z mapy zanieczyszczenia światłem, pochodzącej ze strony lightpollutionmap.info możecie dowiedzieć się dokąd warto pojechać by efekt był naprawdę najlepszy. Generalnie Pomorze Zachodnie, Warmia i Mazury, tereny przygraniczne na wschodzie Polski oraz Bieszczady są najbardziej obiecujące.
Ale już sam wyjazd choćby kilka kilometrów za miasto zrobi różnicę. Pod warunkiem, że wyjedziecie na północ lub zachód w przypadku Drakonidów oraz na wschód lub południe w przypadku Południowych Taurydów, tak by łuna oświetlenia miejskiego nie przesłaniała wam horyzontu.
JAK FOTOGRAFOWAĆ METEORY?
Nie da się określić w jakiej części nieba zobaczymy spalający się meteor więc najlepiej robić zdjęcia możliwie szerokimi obiektywami, nawet rybim okiem. Ze względu na to, żeby w czasie robienia zdjęcia nie było widać ruchu gwiazd to dla bezpieczeństwa nie róbcie zdjęć dłuższych niż 15-sekundowe. Oczywiście zaawansowani fotografowie mogą o ile zależy im także na startrailach.
I wreszcie dość oczywista rada – zdjęcia robimy ze statywów, zdjęcia odpalamy z wężyków, pilotów czy aplikacji by nie poruszyć aparatem w czasie naciskania spustu migawki. Udanych zdjęć!
KOLEJNE METEORY JESZCZE W PAŹDZIERNIKU
W październiku czeka na nas jeszcze kolejna okazja na fotografowanie spadających gwiazd. Na nocnym niebie pojawią się jeszcze w drugiej połowie miesiąca Orionidy, o czym za kilka dni przeczytacie na blogu.
– – – – –
Jeśli interesuje was fotografia nocnego nieba zjawisk na nim to zapraszam na fotowyprawy i warsztaty fotograficzne.