Skutki wyjątkowo obfitych ulew doprowadziły do tego, że Death Valley NP jest zamknięty do odwołania. Skala kataklizmu jest określana jako opady 1000-lecia.
KATASTROFALNE ULEWY W DEATH VALLEY
Death Valley National Park w przeważającej części jest po prostu pustynią. Deszcz w trakcie letnich miesięcy jest tam rzadkością. Tym razem w ciągu zaledwie 3 godzin spadło go tyle co średnio w ciągu roku!
Skala takich opadów jest tak rzadka, że określana jest jako „1000 year event”. Jak wyjaśnił Daniel Berc, meteorolog z National Weather Service Las Vegas, zwrot ten oznacza, że istnieje 0,1% szans na jego wystąpienie.
Ulewy nastąpiły w weekend, ale na dzisiaj zapowiadane są w okolicy Death Valley kolejne burze, a to oznacza jeszcze więcej opadów.
SKUTKI ULEW W DEATH VALLEY
Skutki ulew są dla parku katastrofalne. Powodzie wywołane przez taką ilość wody spowodowały uszkodzenia zarówno w infrastrukturze drogowej, jak też we wszystkich instalacjach parkowych.
Setki mil dróg ma umiarkowane bądź poważne uszkodzenia nawierzchni. Na razie służby parku nie są wstanie dokładnie ocenić strat, bo wiele dróg jest zupełnie niedostępnych.
W tej chwili służby skupiają się na zlokalizowaniu turystów w mniej uczęszczanych regionach parku.
DEATH VALLEY CAŁKOWICIE ZAMKNIĘTY DLA TURYSTÓW
W chwili obecnej zostały zamknięte wszystkie drogi wewnątrz parku. Pozostają zamknięte także pola biwakowe i centra obsługi gości. Zarząd parku spodziewa się otwarcia części dróg, prowadzących do Pahrump w Nevadzie do Cow Creek w Death Valley już we wtorek.
Jednak z zapowiedzi dotyczących pozostałych dróg – należy się spodziewać, że będą zamknięte od kilku dni do kilku miesięcy, w zależności od skali zniszczeń.
Jeśli jesteście akurat w trakcie podróży po Stanach i macie w planie Death Valley to sprawdzajcie aktualne komunikaty na stronie parku.
No coś podobnego, jak nie można tam umrzeć to zamykają, przed wojną nie do pomyślenia!
Niestety wiele osób umiera tam każdego roku, głownie z powodu temperatury i przeświadczenia o swojej niezniszczalności.