Mieszkaniec Teksasu postanowił nakręcić film z powietrza, ale jego dron uderzył w World Trade Center. Czekają go poważne konsekwencje beztroski i chęci sławy.
Niejaki Adam Ismail, 22-latek z Teksasu postawił podzielić się wrażeniami ze swojego pobytu na instagramie. Zabrał się do tego dość karkołomnie bo pośród wieżowców na Manhattanie.
Wokoło są tysiące nie tylko sieci wifi, ale też wszelkiego innego rodzaju nowoczesnych połączeń bezprzewodowych. Dodatkowo wśród wieżowców Manhattanu jest zaburzony przepływ powietrza.
Konsekwencją takiego beztroskiego latania pośród wieżowców była utrata kontroli nad dronem. W efekcie uderzył on – dość symbolicznie – w jeden z budynków World Trade Center.
OGRANICZENIA DLA DRONÓW W NOWYM JORKU
Co do zasady nie wolno latać w ogóle dronami w Nowym Jorku. Oczywiście bez zezwolenia, jeśli otrzyma się takowe od władz to jest to możliwe. Ale zapomnijcie o tym.
Zgodnie z przepisami prawa nie wolno ani startować, ani lądować, ani przelatywać nad Manhattanem, gdzie latał Teksańczyk. Dotyczy to nawet takich miejsc jak ogromny Central Park.
Od tej zasady są wyjątki, ale jest ich niewiele. Dokładnie w 5 miejscach można latać, są to:
-
Flushing Meadows – Corona Park Flying Field, który znajduje się w dzielnicy Queens
-
Calvert Vaux Park Ama Field, który znajduje się na Brooklynie
- Senator Speno Memorial Park, który znajduje się w East Meadow, tak daleko od centrum miasta, że praktycznie nie ma tam po co jechać
-
- Tanner Park, który znajduje się w Amity Harbour i podobnie jak park Senatora Speno jest tak oddalony od centrum, że centrum z niego nie widać
KONSEKWENCJE ZA LATANIE DRONEM W NOWYM JORKU
Wracając do Teksańczyka, którego dron uderzył w World Trade Center. On sam zgłosił się na policję, ale i tak zakończyło się to dla niego aresztowaniem.
Ze względu na miejsce, w którym doszło do zdarzenia, do akcji weszła nawet jednostka antyterrorystyczna oraz FBI.
I na koniec najważniejsze – co mu grozi za złamanie zakazu lotów? Zgodnie z prawem możliwe są dwie kary albo do 90 dni więzienia, albo do 1000$ grzywny. Albo obie kary łącznie – policja ma wybór czego będzie się domagać.
Pytanie czy naprawdę warto było?
Czy 1000$ to naprawdę dużo? Za opublikowanie filmiki na youtube w spoko jakości miałby znacznie więskzy dochód z samych reklam…